mikrodawki

Moje początki mikrodawkowania. 9 pierwszych wniosków i podsumowanie

Zastrzeżenie! Psychodeliki są w dużej mierze nielegalnymi substancjami i nie zachęcamy ani nie tolerujemy ich używania tam, gdzie jest to niezgodne z prawem. Akceptujemy jednak przypadki nielegalnego używania narkotyków i uważamy, że oferowanie odpowiedzialnych informacji na temat redukcji szkód jest niezbędne do zapewnienia ludziom bezpieczeństwa. Z tego powodu niniejszy dokument ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa osób decydujących się na stosowanie tych substancji.

Do tego polecam najpierw zapoznać się z ebookiem aby mieć najbardziej aktualny obraz tego jak teraz postrzegam mikrodawkowanie

Najpierw przyszedł koronawirus. Zaraz po nim spadek dochodów oraz wyraźny spadek jakości życia. Nie minęła chwila, a dostałem bana na social mediach, przez co zostałem na jakiś czas odcięty od możliwości kontaktu z kilkoma ważnymi dla mnie grupami. Do tego tydzień temu doszła kontuzja, która utrudnia mi chodzenie, nie mówiąc o bieganiu. I to wszystko będąc na sporym deficycie kalorycznym, gdzie mój mózg pracuje jakieś 30% wolniej niż zazwyczaj.

Czy mógłbym wymarzyć sobie “lepsze” okoliczności do sprawdzenia efektów mikro dawkowania?

Czy to naprawdę działa?

Testuje mikro dawkowanie psychodelików już grubo ponad miesiąc, jednak pierwsze 2-3 tygodnie to było tak naprawdę szukanie idealnej dawki. Ostatecznie musiałem obniżać ją czterokrotnie, ponieważ za każdym razem czułem duży niepokój i roztrzęsienie. Moim błędem było sugerowanie się dawkami “z internetu”.

Co więc się zmieniło w ciągu tego miesiąca? Czy stałem się bardziej produktywny? Szczęśliwszy? Podniosła się moja kreatywność? A może w ogóle nie spełniło moich oczekiwań? Sprawdźmy.

1. Produktywność

Zdecydowanie łatwiej jest mi się skupić. Ciągła praca stała się dla mnie stanem domyślnym. Żeby w trakcie sięgnąć po telefon aby coś “sprawdzić” muszę podjąć świadomą decyzję. Wyobraź sobie, że zanim sięgniesz po telefon musisz wstać i zrobić jeden przysiad. Nie dzieje się to już na automacie. Chyba nie muszę mówić jak zbawienny wpływ ma to na produktywność.

Po prostu pracuję, całkowicie tego doświadczając. Nie roztrząsam ciągle nieistotnych w danej chwili problemów. Nie myślę o przyszłości, przeszłości, co by było, gdyby. Praca robi się “sama”.

Dzięki tej immersji w trakcie pracy, wpada mi również masa pomysłów i ulepszeń, które mogę wprowadzić, więc efektywność skacze jeszcze bardziej.

Jest jeden haczyk.

Żeby tego doświadczyć, trzeba się za tą pracę zabrać. Psychodeliki nie ściągną Cię magicznie z kanapy i nie powiedzą co masz robić.

Coś te grzyby nie działajo…

2. Określanie priorytetów

Miałem olbrzymi problem ze spalaniem masy energii, na wybieraniu i odhaczaniu sobie mniejszych i mało znaczących zadań. Poczucie, że coś “skończyłem”(nawet jeśli była to zmiana tapety na telefonie) dawało przyjemny zastrzyk dopaminy.

Przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie cały czas pracuję nad jednym ważnym dla mnie zadaniem. Nie mam potrzeby zaglądać na razie do listy zadań w poszukiwaniu małych celów. Codziennie pracuję nad jednym dużym i chociaż pracy jest coraz więcej, to i tak czuje się z tym dobrze. Podświadomie wiem, że da mi to więcej korzyści w przyszłości, więc skupiam się tylko na tym.

by drobotdean – pl.freepik.com

Pierwszy raz odkąd stosuje system zarządzania zadaniami, potrafię zakończyć dzień mając niewyczyszczoną listę (oczywiście tych mniej ważnych) z poczuciem dobrze wykorzystanego dnia.

3. Zastrzyk energii

Leżę w łóżku i patrzę w sufit. Chcę się przykryć kocem i tak spędzić resztę dnia, a to dopiero południe. O co chodzi?

Na początku miałem problem z tym, że po kilku godzinach od wzięcia dawki, zaczynałem odczuwać lęk, niepokój, rozkojarzenie. Chciałem się zwinąć w kłębek i do nikogo nie odzywać. Okazało się, że jestem przestymulowany. Mikro dawkowanie psychodelików samo w sobie dostarcza dużo energii, a w połączeniu z kawą i yerba mate, której pije dużo tworzyło mieszankę wybuchową. Efekt jakbyś naraz wypił potrójne espresso i zapił energetykiem. Ilość kofeiny obniżyłem o połowę, yerby również pije mniej, a poziom energii i jasności umysłu mam większy niż kiedykolwiek.

Z tego też powodu psychodeliki należy mikrodawkować rano, w innym przypadku możesz mieć problemy z zaśnięciem. 

Mogę cały dzień pracować z jasnym umysłem, bez poczucia zjazdu ani wystrzelenia. Przez większość dnia czuję się, jak po świetnie przespanej nocy. Praktycznie o 90% obniżyła się częstotliwość brain fogów. Musiałbym mieć za sobą naprawdę ciężką noc żeby mieć zamglony umysł.

4. Lepsze samopoczucie

Odkąd pamiętam pierwsza myśl po przebudzeniu to prawie zawsze było “ja pierdole” i ucisk w żołądku. Bez względu czy tego dnia miałem iść na studia, czy do pracy, czy też miałem dzień wolny. Konfrontowanie się z życiem, nie należało do moich ulubionych zajęć. Dzięki wprowadzeniu wielu zmian i nawyków oczywiście z biegiem lat poczyniłem bardzo duży progres. Jednak to uczucie rano pozostawało.

Masz czasem takie dni, że od rana wszystko Ci się układa i po prostu cały dzień idzie po twojej myśli, a uśmiech nie schodzi Ci z twarzy? Tak właśnie wyglądało u mnie na początku mikrodozowanie.

Nazwałem to “mikro tripowaniem”. Czułem jednak, że nie chcę aby miało to aż taki wpływ na mnie i zmniejszyłem dawkę. Teraz czuje się wyraźnie szczęśliwszy i spokojniejszy niż zazwyczaj, ale już bez tego efektu że “cos na mnie działa” tylko naturalnie. 

Co prawda nie wstaję pełen entuzjazmu jednak humor jest ewidentnie poprawiony w moich “naturalnych” granicach. Na dowód zamieszczam raport z lutego oraz marca i kwietnia gdzie już dawkowałem

Zmiana średniego nastroju tygodniowego. Styczeń/luty na “czysto”, marzec/kwiecień ~0.3g świeżych trufli raz na 3 dni. Pełny wykres, tydzień po tygodniu tutaj

Dialog wewnętrzny jest wyraźnie bardziej pozytywny, łatwiej przychodzi mi akceptacja emocji i działanie pomimo nich(Szok! nie muszę zbyt zmotywowany, żeby działać)

.

5. Eureka! Czyli co z tą kreatywnością

“Kurwa, jak mogłem tego wcześniej nie zauważyć”

Nie pamiętam drugiego tak długiego okresu w życiu, gdzie praktycznie codziennie w głowie mam błysk, a następnie olśnienie i poczucie ulgi z powodu rozwiązania kolejnego problemu.

Kreatywność, skacze niesamowicie. Rozwiązania na problemy z którymi siłowałem się od dłuższego czasu wpadają nagle. Uderzają mnie jakby to było najoczywistsza rzecz na świecie. Prawdopodobnie jeden z najbardziej cennych dla mnie efektów.

Zasadniczo jeśli precyzyjnie określę wyzwanie, jakie mnie teraz męczy to do maksymalnie kilku dni na poziomie logicznym pojawią się pierwsze rozwiązania, ale co ważniejsze na poziomie emocjonalnym zaakceptuje trud z tym związany i tak szybko, jak to możliwe przejdę do działania. Tak naprawdę tylko dla tego jednego efektu warto było zacząć.

6. Przełamywanie złych nawyków

Mam strasznie słabą silną wole.

Postanawiałem, że nie będę jadł słodyczy. Kilka dni się pilnowałem. Nagle pewnego dnia czułem, że jeśli nie zjem to oszaleję. Walczyłem ze sobą i walczyłem aż w końcu na autopilocie łamałem postanowienie. 

Mam taką metodę, że jeśli pozbywam się nawyku, to 6 dni poszczę, a 7 dnia ŚWIADOMIE puszczam cugle. U mnie w dłuższym terminie działa to fenomenalnie, ale bywało że 6 dnia już zacierałem rączki, czekając na dzień siódmy, a kiedy on nadchodził całkowicie oddawałem się różnym przyjemnościom.

Po miesiącu mikrodawkowania nawet nie zauważam kiedy nadchodzi TEN dzień. Co jeszcze lepsze, w jego trakcie, kiedy już nie muszę się kontrolować, to co prawda dalej jest przyjemnie ale już nie tak bardzo. Wręcz czuję, że nie chcę tak do końca tego robić, ale robię bo wypada wykorzystać ten dzień.

Czuję się niemalże jakbym obserwował swoje złe nawyki z boku, bez identyfikowania się z nimi, ani przede wszystkim z przyjemnością jaką sprawiają. Prawdopodobnie niedługo wydłużę okres postu do dwóch tygodni.

7. Dystans do życia

Zyskałem większy spokój, ale nie wziął on się znikąd. Łatwiej panuję nad dialogiem wewnętrznym, a on wpływa na moje samopoczucie. Przestałem traktować siebie i swoje sprawy tak “poważnie” .

Zyskałem świeżą perspektywę i dystans do otaczającego mnie świata. Porażki stały się częścią gry i katalizatorem do wymyślania nowych pomysłów. Mam poczucie, że cokolwiek by się nie stało w dłuższym terminie i tak postawie na swoim. Bardzo wyzwalające.

8. Lepszy kontakt z innymi ludźmi

To chyba pojawiło się u mnie najwcześniej. Pewnego dnia (był to dzień dozowania) leżałem sobie na kanapie i coś robiłem. Nagle dostałem smsa w stylu co robię i czy nie chciałbym za godzinę na chwile wyjść. Byłem w szoku, kiedy niemal z automatu odpisałem, że chętnie.

Zazwyczaj nie byłoby opcji żebym przerywał swój dzień, po to żeby z kimś się z bez celu spotkać. Samo spotkanie też było świetne, byłem całkowicie tu i teraz, a “po” poczułem nagły przypływ energii.

Ogólnie lepiej dogaduje się z ludźmi, jestem bardziej otwarty, pewny siebie. Wpływ miał na to na pewno fakt, że o wiele rzadziej w ogóle zastanawiam się jak odbierają mnie inni więc mogę działać swobodniej i naturalniej.

9. Koncentracja na sobie

Codziennie traciłem masę energii na porównywanie się z innymi. A jakby tego było mało, to jeszcze więcej traciłem na porównywanie się z alternatywną wersją siebie. “Gdybym wtedy zrobił X to teraz bym robił to, a nie to, co teraz. Czemu byłem tak głupi? I co z tego, że zarobiłem? Przecież, gdybym się ogarnął wcześniej to bym tyle zarobił w ciągu tygodnia.”

Teraz tego praktycznie nie ma, a raczej jest, ale gdzieś na 5 planie, a ja po prostu nauczyłem się akceptować swoje wybory z przeszłości. Zaakceptowałem też fakt, że kieruje swoim życiem po swojemu więc ostatnia rzecz, jaka powinna nie interesować to to, co dzieje się u innych.

Skutki uboczne – bomba z opóźnionym zapłonem?

Czy to znaczy, że nie ma żadnych skutków ubocznych? W zasadzie to tak, a przynajmniej w tym okresie ich nie zauważyłem. Zaczęły się one pojawiać po dłuższym stosowaniu i wynikały, z tego że nie umiałem pracować z pewnymi emocjami, jednak po pierwszych 30 dniach tego jeszcze nie wiedziałem, więc zacząłem czuć się zbyt pewnie.

O długoterminowych efektach napiszę później

Na poziomie neutralnym bądź niezmienionym pozostało:

Wydolność fizyczna – łatwiej zebrać się na trening i łatwiej bić rekordy, ale według moich odczuć na 99% jest to efekt psychiki. Łatwiej psychicznie znieść mi dyskomfort i ból więc ciśnę mocniej do tego oczywiście lepsza koncentracja

Sen – nigdy nie miałem większych problemów ze spaniem. Dbam o wieczorną rutynę do tego mierze sobie różne parametry także pod tym względem bez większych zmian. Plusem natomiast jest to, że po obudzeniu się nie czuję niepokoju. Wręcz przeciwnie, rano czuję taki luz jakbym budził się na wakacjach, w trakcie urlopu. Dodatkowo czuję się trochę bardziej wyspany. Sny też w normie

Po lewej MiBand4, według niego od czasu mikro dawkowania, jakość mojego snu się polepszyła. Według drugiej aplikacji Efektywność również się zwiększyła, jednak ilość snu głębokiego spadła. Czerwona linia oznacza start mikrodawkowania.



Zagrożenie

Według mnie istnieje jedno całkiem spore zagrożenie.

Przy mikro dawkowaniu operujemy minimalnymi dawkami i granica między mikro dawką, a mikro tripem jest naprawdę wąska. Przez pierwsze ~3 tygodnie dzień mikro dawki był dla mnie dniem mikro tripu. Byłem całkowicie w stanie normalnie funkcjonować, ale wyraźnie czułem, że coś “działa”. Humor skakał bardzo do góry, dialog wewnętrzny wyciszał się całkowicie, nawet gdybym chciał nie potrafiłem się martwić.

Problem zaczął się pojawiać gdy zacząłem się za bardzo do tego stanu przyzwyczajać i mniej pilnować się przez to w inne dni. Po co mam pilnować swojego dialogu wewnętrznego, świadomie zmieniać swoje postrzeganie problemów skoro jak wrzucę mikro dawkę to wszystko samo się rozwiąże? No właśnie się nie rozwiąże.

Dyscyplina spadała, więc w dni, kiedy nie mikrodawkowalem zaczynałem czuć się coraz gorzej. Czułem że tracę panowanie. Ostatecznie znów zmniejszyłem dawkę i obecnie jedyny (chodzi mi o +1h od spożycia) wyczuwalny obiektywnie efekt to nagły zastrzyk energii, ale bez tego poczucia, że jestem na leciutkim tripie.

Te i inne zagrożenia opisałem w artykule poświęconemu całkowicie protokołom mikrodawkowania.

Efekty, jakie uzyskałam są dla mnie bardzo satysfakcjonujące, dlatego kontynuuje i za kwartał prawdopodobnie podzielę się dalszymi wnioskami.

Aktualizacja. Jeśli interesuje Cię jakie są efekty mikrodawkowaia po pół roku to tutaj znajdziesz odpowiedź.

Miałem również okazję mikrodawkować muchomora. Podstawowe informacje o samej Amanicie Muscaria zawarłem tutaj

4.8 40 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

64 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marek
Marek
3 lat temu

Trufle? Co masz na myśli? Grzyby czy LSD?

Paulina
Paulina
3 lat temu
Reply to  Mateusz

W Holandii grzyby są nielegalne, bo turyści za bardzo szaleli. Podobno jakaś nastolatka z rodzicami w Amsterdamie zjadła grzyby, skoczyła do kanału i się utopiła. Ile w tym prawdy nie wiem. Rząd zdelegalizował grzyby, ale nie grzybnie i trufle. W NL można zatem kupić zarodniki, trufle bądź grzybnie w smartshopie. Piękne jest to, że każdy rodzaj grzybów daje inny trip. Możliwości są nieskończone 😍

Last edited 3 lat temu by Paulina
STN
STN
3 lat temu
Reply to  Paulina

z dziewczyną skaczącą do kanału to akurat dobrze udokumentowana prawda. była to Francuzka studentka ”Gaelle Caroff” i stało się to w 2007r

Golden Teacher
3 lat temu
Reply to  Paulina

Nie jest to prawdą, że każdy rodzaj grzybów daje inny trip – np. Golden Teacher od Mexicana, czy Cambodian różni się tylko ilością psylocybiny. Tzn. jednego musisz zjeść Xg a innego np. 0,8*Xg by osiągnąć ten same efekt.

Dandee
Dandee
1 rok temu
Reply to  Golden Teacher

Tak jak z THc i terpentynami, ważne są towarzyszące związki również

yes
yes
8 miesięcy temu
Reply to  Dandee

terpeny*

Karolina
Karolina
3 lat temu
Reply to  Mateusz

A czy nie ma ryzyka żadnych nieprzyjemności za to? Bo różne czytam opinie

Gwedhan
Gwedhan
3 lat temu
Reply to  Marek

Trufle to grzybnia, która nie jest nielegalna, żadne tam prawdziwe trufle ani specjalny rodzaj grzyba 🙂

Paulina
Paulina
3 lat temu
Reply to  Mateusz

Każdy ma swój mózg. Legalność substancji się zmienia. Dla mnie totalnie nielogicznym jest delegalizowac rośliny, grzyby. To jakby człowiek próbował okiełznać naturę. Tak nie wypada.

Golden Teacher
3 lat temu
Reply to  Gwedhan

Bardzo się mylisz. Grzybnia grzybów psylocybinowych owszem jest legalna – zarówno w PL jak i NL – bo nie zwiera w sobie psylocybiny i psylocyny. Trufle – są zaś legalne w NL – zawierają psylocybinę, ale to całkowicie inny gatunek grzyba – i tylko one są legalne w postaci owocników w NL. Trufle =/= grzybnia.

Z grzybni trufli wyrastają owocniki trufli (i są legalne), a z grzybni np. Golden Teacher (która jest legalna) wyratsają owocniki Golden Teacher (które to już legalne nie są.

Klara
Klara
3 lat temu

Ciekawy wpis 😉

Gwedhan
Gwedhan
3 lat temu

Jeżeli mogę dodać swój opis, jak to wygląda u mnie po wzięciu dawki (lepiej wtedy zaplanować dzień) – biorę dawkę rano i przez jakieś 4 godziny jestem w błogostanie, cokolwiek robię, jest przyjemne, ale również jest to stan resetu – tworzą się nowe połączenia i ściezki zachowań/emocji w mózgu. Czasem zapominam, jak wykonywałam nawet proste czynności. Grzyby wyrzucają nas z autopilota i pomagają na nowo dostrzec rzeczywistość 🙂 Potem mam lekki zjazd energetyczny, tylko leciutki, ale można wyczuć, że pierwsza fala działania jest za nami. Odpoczywam, czasem śpię przez godzinkę, lub jak jestem w pracy – piję mocną kawę, zjem… Czytaj więcej »

Karolina
Karolina
3 lat temu
Reply to  Mateusz

2-3 suszone łysiczki co 3ci dzień 😊

Karolina
Karolina
3 lat temu
Reply to  Mateusz

A właśnie jak to jest z przechowywaniem? Bo powiem szczerze, że długie przechowywanie suszonych grzybów jest ryzykowne. Mi kilka razy spleśniały takie leśne zasuszone grzyby…

Jan
Jan
3 lat temu
Reply to  Karolina

Cześć, czy kupowałaś je w Polsce? jeśli tak to czy możesz polecić sklep

Mas
Mas
3 lat temu

Co to jest 30 dni, 5 lat sie pobaw to pogadamy

Tomek
Tomek
3 lat temu

Mam dokładnie to samo. U mnie po 10mq LSD.

Juzek
Juzek
2 lat temu

Nie da się otrzymać ebooka, bo kliknięciu w link po aktywacji maila przenosi do MailerLite

mikrodziad
mikrodziad
2 lat temu

Mam kilka pytań:

  • od jakiej mikrodawki zaczynałeś ?
  • czy można zaczynać od dawki poniżej 0.1 g suszu ? Ma to sens ?
  • jaki gatunek shrumsów używałeś ?
  • czy kontynuujesz zabawę czy nie odczuwasz potrzeby już teraz ?
  • mikrodawkowania chce używać do walki ze stanami depresyjnymi i lękowymi – czy możesz podać jakieś źródła wiedzy na ten konkretny obszar. Możesz coś poradzić takim osobom ?
Mikrodziad
Mikrodziad
2 lat temu
Reply to  Mateusz

Tak. Ale jeśli chcesz się tym podzielić to odpowiedz w komentarzu. Myśle że to duża wartość. Zapewniam że wiele osób je czyta 🙂

Kasia
Kasia
2 lat temu
Reply to  mikrodziad

Tak, ja też bardzo chętnie przeczytam odpowiedź

Aga
Aga
1 rok temu

Strona do artykułu o mikrodawkowaniu przez pół roku nie istnieje

Mateusz
Mateusz
1 rok temu

Cześć, Jak nazywa się aplikacja której używałeś do monitorowania nastroju?

Basia
Basia
1 rok temu

Mam podobne odczucia, mikrodawkuję goldenteachera chyba od dwóch tygodni, wcześniej brałam troche większe porcje, żeby przekminić sobie parę rzeczy, ale teraz w zupełności wystarcza mi do tego microdosing. Dużo lepiej mi się myśli, w końcu okazało się, że plątanina myśli w głowie ma swój początek i koniec! Wcześniej nawet podejrzewałam, że nic nie myślę, bo taki miałam słaby kontakt ze sobą, swoim ciałem i umysłem, że nie potrafiłam wyłuskać z tej plątaniny ani jednej sensownej myśli. Teraz moim ulubionym zajęciem jest dzielenie się swoimi przemyśleniami z innymi i tematy do rozmów praktycznie mi się nie kończą😅 Bardzo wsłuchałam się w… Czytaj więcej »

Basia
Basia
1 rok temu
Reply to  Mateusz

Właśnie dopiero po opublikowaniu się zorientowałam :’) Sorki za pomyłkę, robisz świetną robotę

Basia
Basia
1 rok temu
Reply to  Mateusz

Mogę w sumie coś tam dopisać, może ktoś stwierdzi, że miał podobnie i poczuje się trochę lepiej na serduchu :”) Trochę się rozpisałam, także przygotujcie sobie popcorn i napoje, albo nie czytajcie (👉゚ヮ゚)👉 Zaczynając od samego początku, odkąd pamiętam byłam bardzo lękowym dzieckiem. Bałam się obcych, niezależnie od tego, czy byli to dorośli czy dzieci. Najpierw moim mechanizmem obronnym było chowanie się za spódnicą mamy, a potem po prostu nie odzywanie się. Byłam do tego stopnia sparaliżowana lękiem w sytuacjach społecznych, że nie potrafiłam odpowiedzieć choćby “tak”‘ lub “nie”, nawet osobom z bliskiej rodziny. W szkole było podobnie, nie miałam… Czytaj więcej »

Marek
Marek
1 rok temu
Reply to  Basia

Super, że podzieliłaś się tak swoim życiem, odnajduję się w wielu przeżyciach o których piszesz. Ja przygodę z grzybami dopiero zaczynam, podobnie jak mikrodawkowanie. Nie wiem na jakim nurcie psychoterapii byłaś, ja się świetnie “odnalazłem” na psychoterapii w nurcie analizy bioenergetycznej Lowena. Jest o tyle inny, że pracuje się bardzo dużo z ciałem, w którym mamy wiele naszych trudnych przeżyć niejako zapisanych między innymi w postaci napięć, bólu. Teraz, już po ponad roku terapii zaczynam odzyskiwać kontakt ze swoim ciałem i jednocześnie emocjami, od których się odcinałem przez całe życie (choć wcale mi się tak nie wydawało!). Dodatkowo po wprowadzeniu… Czytaj więcej »

Last edited 1 rok temu by Marek
Luna
Luna
1 rok temu
Reply to  Marek

Cześć Marek,
mam pytanie, gdzie masz dostęp do terapii w nurcie Lowena?
Szukam takiego właśnie miejsca, tyle że w Warszawie.

Luna
Luna
1 rok temu
Reply to  Basia

Dzięki Basia za wpis. Znalazłam w nim odp na wiele nurtujących mnie pytań co do długotrwałych efektów jakie grzyby wnoszą w życie.

Imnetesz
Imnetesz
1 rok temu
Reply to  Basia

Ciekawe czy ktokolwiek kiedykolwiek powiedział lub powie tak o wódce.

Baasik
Baasik
1 rok temu

Witam, choruję na depresję endogenną lekooporną od kilkunastu lat. Leczyłam i leczę się farmakologicznie, leki nie działają lub działają słabo więc nie zliczę ile ich było przetestowanych na moim organizmie, nie bez skutków ubocznych. Od ostatnich 3 lat życie ratuje mi Lit i alkohol. Niestety zwłaszcza to drugie. Już dawno podjęłabym decyzję ostateczną o zakończeniu mojej męki, ale mam kochającą mnie rodzinę (i żadnych poważnych problemów), która umiera ze strachu o mnie. Nie zasłużyli na to. Jednak ostatnio czuję się znowu szczególnie fatalnie, nie jestem wstanie wykonywać najprostszych czynności. Szukając w necie różnych tematów o śmierci i depresji trafiłam na… Czytaj więcej »

Baasik
Baasik
1 rok temu
Reply to  Mateusz

Dziękuję za odpowiedź. To już moja ostatnia deska ratunku, czekam na przesyłkę z niecierpliwością i ogromną nadzieją, że coś się w mojej chorej głowie wreszcie poprzestawia…
Postaram się opowiedzieć o efektach mojego eksperymentu.

JaRek
JaRek
1 rok temu
Reply to  Baasik

Hej Baasik, Wlasnie dolaczylem do tej elitarnej grupy 🙂 Kiedy tylko przeczytalem twoje komentarze i Mateusza musze ci polecic na Netflix dokument o leczeniu twojego przypadku w UK. W Londynie testowana byla czysta psylocybina w tabletkach. Mozesz zobaczyc co sie dzieje, jak poprawia sie komfort zycia tych ludzi. Dokument nazywa sie “Magic Medicine”. Polecam rowniez kolejne dwa filmy dla wiedzy o swiecie grzybow w dokumentach tez na Netflix “Fantastic Fungi” oraz “Zyczymy udanej jazdy Psychodeliczne przygody” Osobiscie mam nerwice i jestem juz po 3 mikrodawkach, zaczynam ostroznie bo niedawno odstawilem leki, w tym czasie zbieram wiedze i szukam najlepszych dla… Czytaj więcej »

Anna
Anna
10 miesięcy temu
Reply to  JaRek

Hej! Ja właśnie odstawiłam leki na nerwice i rozpoczynam mikrodozowanie, jak Ci pomogło mikrodozowanie? Podziel się proszę!

Mar
Mar
1 rok temu
Reply to  Baasik

Jest też nowe ciekawe rozwiązanie tj terapia ketaminą (podaje się w sprayu do nosa). Nie wiem jak z refundacją na tą chwilę, ale to zupełnie nowa opcja przy lekoopornej depresji.

Mar
Mar
1 rok temu
Reply to  Baasik

nazywa się Spravato, próbowałaś?

Kaja
Kaja
1 rok temu

Cześć!

Czytam i mam wrażenie, że piszesz o mnie. Mam takie same doświadczenia, z tym że mnie ze stanu wiecznej depresji wyciągnęły antydepresanty. Jestem ciekawa co by to było po LSD 😏

Pozdrawiam
Kaja

Agnieszka
Agnieszka
1 rok temu

Hej. Mam stwierdzone nerwice lękową i mam obecnie mega chujowy stan. Jak to dawkować ?

Kasia
Kasia
1 rok temu

Czesc,
Mam jedno ważne pytanie, czy można się od tego uzależnić?

klaudia
klaudia
1 rok temu

witam ja dlugo zmagam sie z nerwica lekowa najpierw bez lekow ale po roku meki zaczelam brac leki bo wkradla sie jeszcze depresja . zazywam leki ale srednio pomaaja czy moglabym wdrazyc mikrodawkowanie aby zejsc z nich

Roger
Roger
10 miesięcy temu

Dzięki za tekst i przemyślenia. Sam od wielu lat borykam się z mniejszą lub większa deprechą, która odbiera mi siły do normalnego życia i funkcjonowania. Pozamykałem swój świat do tego stopnia, że prawie już nie mam znajomych. O mikrodawkowaniu wiem od jakiegoś czasu. Wcześniej na depresje pomógł mi na jakiś czas prozak oraz kupno motocykla. Prozac niestety miał taką litanię skutków ubocznych, że nie chcę już do niego wracać. Właśnie biorę się w końcu za mikrodawkowanie, Twój tekst jest inspirujący i przekazuje sporo cennych informacji. No nic zobaczymy jak skończy się ta kolejna konfrontacja z upośledzoną rzeczywistością. Lekarstwo już wyhodowałem.… Czytaj więcej »

Ale
Ale
9 miesięcy temu

Hej, dzięki za ten artykuł. Jest bardzo pomocny i uporządkowuje info na temat microdosingu. Przygotowuję się do rozpoczęcia przyjmowania grzybków i tak się zastanawiam – czy decydując się na to, powinnismy zakładać ze będziemy to robić już stale? Czy jest jakiś minimalny okres, podczas którego powinnismy zachować ten sposób mikrodawkowania (1 dzień przyjęcia, 2 dni przerwy)? Czy możemy sobie sami oceniać, jak długo to praktykujemy i przerywać, potem wracac? Dzięki!

64
0
Would love your thoughts, please comment.x