psychodeliki ADHD mikrodawkowanie

#relacja Psylocybina a (podejrzenie) ADHD

Substancja/Substancje: Psylocybina, Medyczna Marihuana

Mikrodawkowanie/Pełne dawki? Mikrodawkowanie + na razie jeden trip

Zdiagnozowane zaburzenie: brak (podejrzenie ADHD, wahania nastroju)

Który aspekt życia się polepszył : Samopoczucie, zdrowie fizyczne, produktywność, kreatywność, samoświadomość

Opis

Notka przed Może krótko o mnie i kontekście:

Mam X lat, jestem programistą i nie mam zdiagnozowanych żadnych zaburzeń psychicznych. Rok covidowy był dla mnie ciężki ze względu na pandemię, strach przed przyszłością i dystans społeczny. Trochę za bardzo zacząłem się skupiać na newsach itp

Potem zmieniłem pracę na 100% zdalną i był to przyjemny okres, zmiana obowiązków na ciekawsze (pod koniec w poprzedniej firmie czułem się niekomfortowo – szef z akademickim backgroundem stosujący lekki mobbing, niewykonalne i słabo zaplanowane/zarządzane zadania) i awans finansowy.

Było dobrze aż do końcówki 2021 gdy klimat geopolityczny zaczął się zagęszczać i wiedziałem że coś się kroi niedobrego. Pamiętam że szczególnie 02-04.2022 były dla mnie ciężkie psychicznie, potem w drugiej połowie 2022 mój dobrostan psychiczny zaczął się normować, a w q4 2022 zacząłem stosować medyczne konopie i to jeszcze bardziej skłoniło mnie do przemyśleń, wraz z poprawą samopoczucia. 

Zacząłem analizować sytuacje, zauważać przyczyny swojego samopoczucia oraz mimowlnie planować co chciałbym zmienić. Główną przyczyną do stosowania MM (medyczna marihuana) jest moje AZS z którym borykam się od ok 5 lat, początkowo o tym nie wiedząc, następnie zostało to w 2020 zdiagnozowane jako alergia, a następnie w 2021 już jako AZS – w łagodnej formie- której zaostrzenie ma związek ze stresem w dużej mierze. 

MM wpłynęła na mnie pozytywnie pod kątem podejmowania decyzji żywieniowych i wcześniejszego chodzenia spać, zwiększenia chęci spacerów itp (długoterminowo, nie tylko w dni w których zażywałem). Zdecydowałem się praktycznie z tygodnia na tydzień na laserową korektę wzroku, którą odkładałem od lat, czy na nauczenie się nowych rzeczy (niezwiązanych z pracą, tylko jako nowe hobby – co wcześniej wydawało się stratą czasu). 

Co mnie zadziwiło, to że tak jak zdarzało mi się 2x w tygodniu napić się wina, czy krafta, tak od Q42022 mam lodówkę zawaloną kraftami i nie widzę sensu, ani ochoty ich degustować, wolę lemoniadę, a wino stosuję jedynie do gotowania.

W tym czasie też zacząłem w pracy przejmować nowe obowiązku związane z wytworzeniem nowych struktur w firmie i awansem – nowe wyzwania, które początkowo spowodowało u mnie gonitwę myśli i poczucie nieprzygotowania, ale mm pomogła mi z tym sobie poradzić.

Co może być przyczyną moich problemów?

  • wychowywała mnie głównie mama, od 5 rż gdy rodzice wzięli rozwód głównie z przyczyny uzależnienia ojca od różnych substancji, przez pierwsze lata życia miałem z nim bardzo dobre relacje, potem pod koniec, przed rozwodem bywał burzliwy potem gdy byłem starszy niby się pogodziliśmy i żyjemy dobrze, ale nigdy nie była to głębsza relacja, czuję że mocno się “ogrodził” emocjonalnie – ja w sumie też. 
  • mama jest bardzo religijna – co jest dla mnie balastem – często martwię się i obwiniam niepotrzebnie, przez co mam problem z “overthinkingiem” i myśleniem co powiedzą inni, szukaniem tego co może się nie udać. Jedynym pozytywem tego jest to że nie nawalam i mam dużą skuteczność, ale wolałbym by nie odbywało się to moim wew. kosztem.
  • wydaje mi się że mam ukryte ADHD (nigdy niezdiagnozowane), które pojawiło mi się w okolicy gim/liceum, mam takie dni że nie mogę się skupić nad zadaniem i trochę mój dzień tak wygląda: https://www.youtube.com/watch?v=AbSehcT19u0 (szczególnie gdy jestem zestresowny). Potem marnuję czas na siedzeniu do późna nad zadaniami, bo w godzinach pracy się nie wyrobiłem (wew. krytyk powoduje że robię je dobrze i na czas, ale kosztem własnego czasu) – przy pracy zdalnej chyba mi się pogorszyło
  • wydaje mi się że w głębi siebie jestem mocno emocjonalny, ale ze względu na wydarzenia z przeszłości gdzieś zakopałem ją i życie bywa szare
  • snobizm – przez długi czas, odkąd było mnie stać (końcówka studiów) skupiałem się na rzeczach topowych (sprzęt audio, koncerty, elektronika, software), teraz nawet bywają dni że nawet topowe sprawy mnie nie cieszą (chyba łączy się z ADHD i dopaminą). tzn dalej doceniam ich wyższość, ale przestały mnie cieszyć
  • zależność od nikotyny – od liceum popalałem, potem na studiach przerzuciłem się na waporyzację liquidu nikotynowego. Przez ostatnie lata udało mi się zmniejszyć stężenie nikotyny do 1mg/ml, a teraz jest to nawet 0.5mg/ml. Przy stosowaniu mm mam dni gdy nie sięgam po wapka
  • jestem cholernie kreatywny w swojej dziedzinie, ale brakuje mi samozaparcia (znowu ADHD – dopamina już jest lepsza teraz niż potem 🙁 )

Więcej info:

  • z psychoterapeutą miałem jedynie kontakt ok 10 lat temu, gdy miałem kryzys podczas wchodzenia w dorosłość
  • nie uważam że bym mógł popracować nad sobą bez “wspomagania”, byłem (i dalej jestem) cholernie zamknięty i trudno mi wydobyć z siebie tego typu sprawy
  • (ogromna) część spraw które wynotowałem udało mi się zdefiniować po mm, chyba stworzyła “strefę komfortu” do retrospekcji (np. uświadomienie sobie tego że nie zawsze “czarnowidztwo” – musi być przeze mnie brane dosadnie i siać grozę, a może też być czysto informacyjne i służyć do analizy, bez brania tego do siebie)
  • wydaje mi się że nie jest to typowe spektrum depresji, nie miałem nigdy myśli samobójczych, okresów niemocy, widzenia wszystkiego w czarnych barwach. Wydaje mi się że wydarzenia które opisałem negatywnie wpłynęły na chemię mojego mózgu i warto bym to przepracował.

Zdecydowałem się na psylocybinę. 

Oj dużo tego, zacznę od wrażeń z mikro: Stosowałem przez tydzień po 1 kapsułce i już pierwszego dnia poczułem że harmonia, spokój, emocjonalność, autorefleksja i w pewnym sensie duchowość powróciły do mnie – coś co traciłem stopniowo od 10-15 lat. 

Świat zaczął być piękniejszy, mogę wykonywać czynności które mnie nudziły – ale nie tak jak po marihuanie, tylko zredukowała się moja dopaminozależność (mniej pod kątem uzależnień, a preferowania drogi życiowej która daje duże profity – IT, zapominając o sobie). Mogłem dzięki temu pociągnąć głębiej i dalej pracę z wspomnieniami, wnętrzem, starymi złogami – co zacząłem przy okazji stosowania medycznej.

Chyba najistotniejszy wniosek, to że ojciec, z którym miałem niestabilne relacje (wybuchowość, brak czasu, wymagający a w innych przypadkach nadmierne pompowanie ego, wychwalanie, nagradzanie) – trochę doprowadził mnie do tego, nigdy tak na prawdę szczerze z nim o tym nie rozmawiałem .

Efekty po pierwszej mikrodawce (rano, na czczo):

  • zmiana percepcji
  • Wyciszenie krytyka, ego
  • Postrzeganie większej ilości szczegółów
  • Redukcja prokrastynacji, odkładania
  • Redukcja dopamino-zaleznosci, adhd
  • Delikatne zwiększenie szerokości widzenia
  • Lepsza klarowność myśli, łatwiejsza koncentracja
  • Większy spokój
  • Większa wrażliwość
  • Zrównoważenie nastroju
  • Odmłodzenie satysfakcji (rzeczy błachych) druga dawka (wieczorem, 2-3h po jedzeniu):
  • delikatniejsze wejście
  • skupienie do pracy, bez adhd
  • skupienie na tu i teraz
  • dobre połączenie z zieloną herbatą

Obecnie łączę z wit b (i tak biorę, bo mam azs), mashup mix (cordyceps+soplówka – pół łyżeczki dziennie + jako wypełniacz kapsułek z magic).

Po tygodniu mikro doszedłem do wniosku że potrzebuję tripu. Zastosowałem niecałe 2g na czczo z sokiem z cytryny (zależało mi na szybkim efekcie i zakończeniu) – mimo że liczyłem na nie tylko lekcje, ale wrażenia optyczne, to ich nie było – zakładam że dawka zbyt mała. 

Przed medytowałem, zadbałem o opaskę na oczy, puściłem playlistę z Hopkinsa. Spędziłem może godzinę w łóżku i gdzieś w ciemności coś świtało daleko i podpowiedziało mi dwie rzeczy:

  • Muszę zredukować łatwa dopamine i trenując jakąś dyscyplinę poznać trud i satysfakcję -> zawsze dbałem o przygotowanie, “poduszkę ochronną”. Może to był błąd, musi czasem zaboleć – wydaje mi się że od tego czasu bardziej idę na żywioł, mniej pedantyzmu
  • Nie bój się zmian i błędów, doświadczenia pozostają z Tobą
  • Czułem się praktycznie normalnie, bez halucynacji, może inna perspektywa i redukcja ego. Tego dnia akurat otwierało się wesołe miasteczko w moim pobliżu, w którym nie byłem chyba 15 lat, więc jako że czułem się znakomicie to się wybrałem. Przypomniała mi się trauma z jedną z atrakcji z czasów dzieciństwa – ponownie wsiadając chyba ją przepracowałem. Pojawiła się też kolejna dawka wiedzy (sama z siebie, bez kontekstu: Kreatywność to nie perfekcjonizm, zawsze istnieją niedoskonałości, czasem one nawet stanowią wartość i nie trzeba się zniechęcać! i Nie ważne co myślą inni, trzeba być sobą (obydwie dotyczą mnie mocno).

Planuję za jakiś czas drugi trip, ale chyba większa dawka.

Jak na razie takie wyznaczyłem sobie cele (długoterminowo):

  • poprawa energii
  • mniej obawiania się
  • więcej skupienia
  • przerobienie starych wydarzeń
  • poprawienie emocjonalności
  • Co chce robić by być szczęśliwym
  • Eliminacja ADHD, prokrastynacji
  • Pomysł na siebie
  • Zmniejszenie wewnętrznego krytyka i niedasia
  • Widzieć więcej szczegółow
  • Odróżnianie spraw pilnych i nie oraz ważnych i nieważnych
  • Wyzwolenie stłumionego potencjału
  • Eliminacja niepotrzebnego wstydu i poczucia winy
  • chciałbym uzyskać więcej wewnętrznego spokoju, szczęścia, energii, skupienia i kreatywności oraz planowania/pracy nad sobą/projektem (przyjdzie czas na własny startup) długofalowo
  • chcę ułożyć sobie lepiej higienę cyfrową/work&life balance, lepsze gospodarowanie czasem

Co już udało mi się zrobić

  • zredukowałem jeszcze więcej łatwej dopaminy – mózg się nie domaga jej aż tak bardzo, 
  • staram się podejmować trudnych spraw, nawet jeśli nie spowodują nagrody (śmieci, naczynia etc)
  • wyznaczyłem sobie długofalowy cel – zakup pierwszego mieszkania, którego spłacenie zajmie mi parę dobrych lat – nie będzie to szybka dopamina, przekierowanie jeszcze większych środków na oszczędności/nadpłatę hipoteki
  • wyeliminowanie spraw które powodowało moje złe samopoczucie (np. redukcja godzin w projekcie który się “ciągnął i zagracał mi kalendarz)

CDN

Mój komentarz

Jest to dopiero początek przygody autora z psychodelikami także zobaczymy co przyniosą kolejne tygodnie.

Z rzeczy do których się odniosę to do dawki. Dwa gramy na początek to u większości jest już stosunkowo sporo, więc to że autor czuł, że jest za słabo nie znaczy, że u każdego tak będzie.

Co do playlisty Hopkinsa to znajdziesz ją tutaj

Mushup mix, którym wspiera się autor znajdziesz tutaj. Wpisz kod “terapianowoczesna” aby otrzymać rabat. Dokładny produkt znajdziesz na zdjęciu powyżej

4 4 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bartek
Bartek
6 dni temu

Na przyszłość polecam Ci stronić od używania nazwy jakiegoś zaburzenia w tytule artykułu dotyczącego kogoś kto nie został zdiagnozowany przez lekarza. ADHD, czy inne zaburzenia – samodiagnoza zazwyczaj wyprzedzą tę oficjalną, ale mimo wszystko ta druga “waży” o wiele więcej, po za tym w internecie tendencja do używania ADHD jako worka na wszelkie “coś jest ze mną nie tak” jest wystarczająco wysoka, nie chcemy by się ona zwiększała. “Psylocybina a ADHD” to tytuł, który de facto wprowadza czytelnika w błąd. To nie jest hejt, piszę to, bo podoba mi się twój blog. Sam mam adhd (po diagnozie) i mikrodawkowanie rzeczywiście wydaje… Czytaj więcej »

2
0
Would love your thoughts, please comment.x